Sentyment

Tak... to forum to jedyne znane mi w miejsce, w którym można się całkowicie wyciszyć. Zero zmian, zero wojen, zero kłótni... zero czegokolwiek. Very Happy

Po prostu sielanka!

Kiedy powstawało, kończyłem gimnazjum. Teraz kończę pierwszy semestr studiów. Nie gram już w Wormsy, mimo, że do końca 2006 roku byłem jeszcze maniakiem. Zapewne tak, jak setki osób, które w początkach forum były jeszcze aktywne na scenie. Zagranicznej oczywiście, bo polska padła w okolicach końca 2003.

Niezależnie, jak wiele w życiu się zmienia, zawsze pamiętam o jednym - Forum Worms Arena istniało, istnieje i istnieć będzie chyba do samego końca internetu. Mr. Green

Czy inni też podzielają moje zdanie? (Tzn. czy Vipold podziela) Very Happy

mi się jeszcze zdarza czasem pyknąć, a to w plusy, a to w wa/wwp, albo nawet 3d czy 4. ale nie mam już siły przysiąść na dłużej Razz

niestety, te piękne czasy minęły...
pozostają nam drobne pamiątki, jak np. to forum. fajnie że czasem ktoś wpada o coś zapytać, jak by nie patrzeć - jest to taka minimalna aktywność Very Happy

ale najlepsze jest niestety za nami... przykryte piaskami czasu, wyryte gdzieś na talerzach dysków google'a ;]

tak btw - to jest też wina T17, które jakiś czas temu nieco zamarlo. wypuścili kilka edycji wormsów na komy, wypuścili coś na Wii, na xboxa, ale tak to dupiasto się sprawa ma. jakże wielkie było moje zdumienie, jak zobaczyłem listopadowego niusa na oficjalnej stronie. myslalem że już się tam nic nie dzieje.

Cytat:

tak btw - to jest też wina T17, które jakiś czas temu nieco zamarlo. wypuścili kilka edycji wormsów na komy, wypuścili coś na Wii, na xboxa, ale tak to dupiasto się sprawa ma. jakże wielkie było moje zdumienie, jak zobaczyłem listopadowego niusa na oficjalnej stronie. myslalem że już się tam nic nie dzieje.

Po części może tak, ale ważniejszym czynnikiem jest chyba to, że najbardziej klasyczne części robaków po prostu się już zestarzały. W:A ma już dziesięć lat (data wydania - 19.01.1999).

Po pierwsze, nowych graczy nie ma. Kto poważny będzie grał w dziesięcioletnią arcade'ówkę?
Po drugie, starych graczy nie ma. Można za nimi tęsknić, ale skoro ktoś zaczął grać np. w 2001 roku, mając 15 lat, to trudno, żeby po tylu latach wciąż się ekscytował robaczkami.
Po trzecie, kłótnie. Nie wiem, skąd to się bierze, ale w Wormsach zawsze istniało wyjątkowo duże zróżnicowanie charakterów. Była garstka ludzi, których fajność i przyjazność dorobiłą się miana iście legendarnej (KoreanRedDragon, M3ntal itp.), a także skrajne półgłówki, których nie obchodziło absolutnie nic (tożsamości nie ujawnię). Właśnie ta druga grupa sprawiała, że wielu ludzi samowolnie pożegnało się ze sceną.

Powtórzę to, co piszę już od wielu miesięcy - scena umarła. Mnie osobiście było się dość trudno z tym pogodzić, bo nie ukrywam, że jeszcze do czasów liceum granie w Wormsy było praktycznie stałym punktem każdego dnia. Po tych czasach pozostał mi tylko katalog z tysiącami zapisanych gier, zakurzona klawiatura zakopana w szafie, filmiki na youtube i kilka dumnych chwil w pamięci związanych z wygranymi turniejami.

Czasami się zastanawiam, czy warto było przeznaczać aż tak dużo wolnego czasu na to wszystko. Nie wiem, czy kiedykolwiek dojdę do ostatecznej odpowiedzi. Z jednej strony, fajnie mieć wrażenie, że jestem w czymś naprawdę dobry - nawet, jeśli to jest tylko gierka. Ale z drugiej strony - kogo to jeszcze teraz obchodzi?

to już zostaje w nas - czas który na to poświęciłeś, to zawarte znajomości. nieważne że nieistotne, ale zawsze jakiś kontakt z ludźmi. samo współtworzenie tej drobnej społeczności - to jest jakaś aktywność, rozwijanie się Wink

ja nie byłem w żadnym klanie i nie byłem jakąś rozpoznawalną osobistością na 'polskiej scenie' ( Razz

), ale przy wormsach nabralem sporo praktyki np. przy montowaniu klipów, albo grzebaniu w plikach gier Very Happy

cóż powiedzieć - młodość. ^^'

No cóż, moja przygoda z wormsami zaczęła się troszkę później, bo dopiero z wyjściem W3D, ale i tak wspominam ten czas bardzo przyjemnie, a szczególnie gęba szczerzy mi się na myśl o luneyu. Pamiętam te wszystkie dziwne akcje pokroju radia nup czy tematu z kolorkami. Zdecydowanie nie żałuję tego całego czasu, który spędziłem z Wormsami. Ale wszystko, co ma początek, ma też i koniec.

Wysłany: Pon 20:03, 16 Mar 2009

Ja jeszcze czasem wbijam na WWP. Ale jakos coraz mniej ludzi w ogóle :C
Pozostaje mi grywanie z siostrą i kuzynką - no-skillami xD

Ja sobie hrywam z młodszym kuzynostwem.

Wysłany: Śro 21:44, 26 Mar 2014

ta gra jest taka że zawsze się do niej wraca Very Happy

To prawda

Ostatnio ze współlokatorami zagraliśmy partyjkę. Ile było nostalgii...